czwartek, 12 marca 2015

Rozdzial 14

Momentalnie wstałam i spojrzałam w stronę stołu. Karteczka "Zaraz wrócę. Jaś". Oooo nie! Tak to nie będzie. Zobaczyłam leżące na kredensie klucze. Ja jestem już praktycznie ubrana. Mogę wychodzić. Szybko otworzyłam drzwi, zamknęłam je i pobiegłam za Jasiem.

   Kiedy zobaczyłam jak wsiada do auta szybko złapałam taksówkę i kazałam za nim jechać. Może i byłam wariatką, ale cicho. Chciałam się w końcu dowiedzieć kim była ta Natalia. Nie mamą, nie siostrą, więc...kim? Dziewczyną? Oby nie.

W końcu dojechaliśmy na miejsce. Zapłaciłam taksówkarzowi i popędziłam za Jasiem. Lotnisko, hmm...Czyżby Natalia właśnie skądś wracała? Może to była jego stała dziewczyna, a ja byłam tylko chwilową rozrywką? Kurde. Sama już nie wiedziałam co o tym myśleć. No nie! Jak zawsze musiałam się zamyślić i straciłam z oczu Jasia. Rozglądałam się za jego sylwetką, ale nigdzie nie mogłam go znaleść. Czemu tu musi być aż tyle ludzi? I wtedy go zobaczyłam. Uff... Szybko podbiegłam do niego, żeby znowu nie stracić go z oczu. Teraz podążałam za nim jak cień. W końcu się zatrzymał. Stanęłam niedaleko niego i czekałam razem z nim. Po kilku minutach Jaś wyciągnął telefon. Zadzwonił od kogoś, chyba Natalii, ale nic nie słyszałam, bo byłam za daleko. Po krótkiej rozmowie rozłączył się i zaczął się rozglądać. Nagle jakaś dziewczyna podeszła do niego i o czymś zaczęli gadać. Po chwili Jaś chwycił jej bagaże i obrócił się w stronę wyjścia. Niestety, ja tam stałam. Już miałam się schować za kolumną, żeby mnie nie zobaczył, ale wtedy tamta dziewczyna pocałowała go w policzek. Stałam jak wryta i gapiłam się na nich z otwartą buzią. Jaś uśmiechnął się do niej, ale momentalnie spoważniał, kiedy zobaczył mnie. Spanikowałam i zaczęłam uciekać. Słyszałam jak Janek wrzeszczy do mnie po imieniu. Ale nic mnie to nie obchodziło. Chciałam uciec. Najlepiej jak najdalej od niego. 


Nie wiem czy uciekaliście przed kimś w jakimś strasznie zaludnionym miejscu, np. w dużym sklepie, na koncercie, czy na lotnisku...Ale powiem wam jedno. Jest cholernie trudno. Próbujesz biec, kiedy kilkadziesiąt innych ludzi idzie na ciebie i popycha cię do tyłu. W trudzie przedostajesz się przez nich i nadchodzą kolejni. Serio, to potworne. Jednak jakoś mi chyba szło, a przynajmniej lepiej od Jasia, bo go zgubiłam. Postanowiłam wrócić do wyjścia, ale wtedy zobaczyłam go w oddali. Kurde, musiał znaleść mnie w takim momencie? Czy on kiedyś da mi odpocząć? Szybko rozejrzałam się. Koło mnie były ruchome schody. Niestety, jadące w przeciwną stronę. Ale ja nie miałam czasu. Szybko wbiegłam na te schody, ku niezadowoleniu osób, które chciały jechać spokojnie na dół. Biegłam na górę najszybciej jak mogłam, ale byłam zmęczona, wiec robiłam to dosyć niezdarnie. W pewnym momencie zahaczyłam nogą o schodek i przewróciłam się. Aaau! Moja prawa ręka! Cholera...miałam na nią uważać! Bolała jakby ktoś zmiażdzył mi ją młotem. I jeszcze kolano...ej, czy ono krwawi? No pięknie! Jechałam tak na dół leżąc na schodkach. Ale nikt nie przejął się moim losem. Co za chamy! Nagle Jaś znalazł się tuż obok i szybko wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie na ławkę, która znajdowała się kilka metrów dalej.

-Kurwa! Coś ty sobie zrobiła?!-wykrzyknął. Widać, że był zły. Cholera, jak ta ręka mnie boli. I jeszcze ten na mnie krzyczy. Zaciskałam zęby, żeby się nie rozpłakać, ale i tak z moich oczu poleciało kilka łez.
-Boże, przepraszam. Nie powinienem na ciebie krzyczeć-powiedział po chwili i przytulił mnie do siebie, a z moich oczu poleciały kolejne łzy. Wtedy odsunął się ode mnie, wyciągnął telefon i coś na nim wystukał-Czekaj, Natalia zaraz przyniesie bandaże...Co cię boli?
-Rręka-wyjąkałam nadal płacząc
-A to kolano?-zapytał dotykając mnie obok rany. Syknęłam-Czekaj, ja chyba po karetkę zadzwonię, skoro...
-Nie!-przerwałam mu próbując powstrzymać łzy, ale tak cholernie mocno mnie wszystko bloało, że nie dałam rady
-Tak!-krzyknął pochylając się nade mną. Popatrzyłam w jego brązowe oczy. Widać było w nich smutek i troskę. Wyprostował się i wybrał numer. Szybko opisał sytuację, podał adres i rozłączył się. 
-Będą za parę minut-powiedział klękając przy mnie. Zacisnęłam zęby z bólu. Cholera. Boli coraz mocniej. Jaś złapał mnie za rękę, a ja odruchowo ścisnęłam jego dłoń. I nagle przy nas pojawiła się dziewczyna.
-Dziękuję, Natalia-powiedział Janek zabierając od niej bandaże. Pochylił się nad moim kolanem.
-To powinno zatamować krew-powiedział bandażując moją nogę. Zacisnęłam zęby. Wiem, że starał się być delikatny, ale i tak cholernie bolało.
-Spokojnie, zaraz przyjedzie karetka-pocieszał mnie Jaś. I właśnie w tym momencie zobaczyłam trzech facetów. Dwóch z nich miało nosze, a drugi apteczke.
Z tamtej sytuacji pamiętam już tylko, że podeszli do mnie. Położyli mnie na nosze, a jeden coś zaczął robić z moją nogą. Później wynieśli mnie na dwór i do karetki. Ostatnie co widziałam to Jaś z Natalią wsiadający do auta. Nie jadą ze mną? Chcą mnie zostawić? Niestety, nie mogłam dalej nic zobaczyć, bo wszystko się rozmazało i zapadła ciemność.

Obudziłam się w szpitalu. Leżałam na łóżku z ręką w gipsie i zabandażowaną nogą. A tuż obok mojego łóżka na krześle siedział chłopak. Noo...spał podpierając się na szafce i mając głowę ukrytą między rękami. Ej, to Jaś? Niee, niemożliwe. On pojechał z Natalią...

-Ej-powiedziałam do chłopaka. A kiedy nie zareagował zaczęłam go szturchać-Ej, obudź się!
-Hmm?-powiedział sennie i podniósł głowę. Cholera. To Jaś. Kiedy zobaczył, że nie śpię momentalnie wstał i podszedł do mnie-Boże, Marta... 
Przełknęłam głośno śline. W tym samym czasie on złapał mnie za rękę. 
-Tak się o ciebie bałem...-powiedział patrząc mi w oczy. Zauważyłam, że jest niewyspany. 
-Co...Co mi jest?-zapytałam po chwili-Ile spałam?
-Nic. Masz złamaną rękę, a z nogą wszystko w porządku. Spałaś cały dzień. Dzisiaj niedziela, już jest jedenasta-powiedział uśmiechając się blado. W tym samym czasie do sali wszedł lekarz.
-Ooo, nasza pacjentka się już obudziła?-zapytał roześmiany-Twój narzeczony całą noc był przy tobie.
Czekaj, narzeczony?! Jak to narzeczony?! Zdziwiona popatrzyłam na Jasia, a ten tylko odwrócił wzrok. 
-Na szczęście nic poważnego ci nie jest, więc już jutro, po wstępnych obserwacjach, będziesz mogła iść do domu-powiedział doktor. Uff, chociaż o tyle dobrze. Czekaj. Dom. Rodzice. O cholera! Miałam wczoraj wieczorem wrócić do domu!
-Rodzice-powiedziałam momentalnie się prostując i od razu syknęłam z powodu ręki.
-Ej, spokojnie-powiedział lekarz i kazał mi się znów położyć-Rodzice zostali już powiadomieni. 
-Tak, rozmawiałem z nimi-mruknął Jaś patrząc mi w oczy 
-Dobrze, to ja was zostawiam-oznajmił doktor i wyszedł dodając tylko, że zaraz przyjdzie pielęgniarka z lekami. 
-Narzeczony?-prychnęłam patrząc na Jasia 
-Inaczej by mi nie pozwolili do ciebie wejść...-zaczął się tłumaczyć 
-A po cholere ci ja?!-wybuchłam przerywając mu 
-Co...? 
-Masz Natalię i to sto razy piękniejszą ode mn...-przerwałam, bo mnie pocałował. Najpierw delikatnie, a po chwili długo i namiętnie. Ile tęsknoty i uczuć było w tym pocałunku. 
-Brakowało mi tego-wymruczał mi do ucha. Już miałam odpowiedzieć że mi też, ale przypomniałam sobie co zaczęłam mówić. 
-Czyli już Natalia ci nie wystarczy?-zapytałam złośliwie 
-Boże, o nią tyle hałasu?-jęknął Jaś-Nie mogłem się z tobą widzieć, całować, oberwałem w policzek i jeszcze prawie się zabiłaś, bo coś sobie ubzdurałaś?! 
O! Tego już za wiele! 
-Przepraszam, fakty mówiły same za siebie!-krzyknęłam rozzłoszczona-Przez telefon mówiłeś, że ją kochasz, szybko odjechałeś nie próbując się tłumaczyć i jeszcze ten pocałunek na lotnisku! 
-To nic nie zna... 
-Właśnie znaczy!-wykrzyknęłam przerywając mu-Czy wszyscy mi zawsze muszą łamać serce?! Kim ja do cholery jestem?! Kilkudniową zabawką?! 
Jaś patrzył na mnie otwierając coraz szerzej oczy, a ja ledwo powstrzymywałam się od płaczu. 
-Zawsze wszyscy muszą mnie zostawić, zdradzić, wykorzystać!-zaczęłam krzyczeć ze łzami w oczach-Co ja jestem jakaś nienormalna?! 
-Ekhem...-chrząknęła moja mama, która stała w drzwiach. Kurde! Wszystko słyszała?-Janek, mógłbyś na chwilę zostawić nas same? 
-Ale...-zaczął i popatrzył się na mnie 
-Po prostu idź!-krzyknęłam i rozpłakałam się. A po chwili usłyszałam trzask zamykanych drzwi. 
-Kochanie...-powiedziała moja mama podchodząc do mnie, a ja dalej płakałam.Kurde, ale mam tydzień. Tylko płacze i płacze. Mama zaczęła mnie głaskać, a ja powoli się uspokajałam. 
-Jaś mi wszystko opowiedział-westchnęła po chwili-O tej wczorajszej imprezie też. 
-Przepraszam-powiedziałam powstrzymując płacz-Nie chciałam pić. Ale ta sytuacja...kolejny raz... 
-Wiem, kochanie, wiem. 
Głaskała mnie tak kilka minut. Nagle drzwi się otworzyły i do sali weszła pielęgniarka. Podała mi leki, a potem wyszła. 
-Ja też już idę-oznajmiła mama-Powiem Jasiowi, żeby tu przyszedł. Musicie wyjaśnić sobie parę spraw. 

Drzwi otworzyły się i do sali wszedł Janek. Podszedł do mojego łóżka i usiadł na krześle. Chwile milczeliśmy. 

-Natalia to nie moja dziewczyna-powiedział Jaś, a ja odważyłam się na niego spojrzeć. 
-Nie?-zapytałam cicho 
-Nie. To moja kuzynka. 
O boziu! Kuzynka? To wszystko się wyjaśnia! Leżałam w milczeniu, bo wstydziłam się za moje zachowanie. Jaka ja byłam głupia! Zamiast wyjaśnić tą sprawę zrobiłam tyle durnych rzeczy...
-Powiesz coś w końcu?-zapytał Jaś wstając z krzesła i podchodząc do mnie
-Zastanawiam się jak możesz jeszcze w ogóle mnie lubić... 
-No masz rację. Nie lubię cię.
-Nie dziwię ci się-powiedziałam udając obojętność, ale tak na prawdę nie wiele brakowało mi do płaczu
-Ja cię nie lubię-mruknął pochylając się nade mną-Ja cię kocham.
Otworzyłam szerzej oczy. 
-Serio? 
-Serio, serio-odpowiedział, po czym mnie pocałował. 

Chwilę z Jasiem porozmawiałam, a potem przyszła pielęgniarka zabrać mnie na obserwację. Musiałam na razie jeździć na wózku, żeby rana na nodze mogła się zagoić. Janek powiedział, że poczeka na mnie w holu. W końcu i tak nie mógł wejść ze mną. Po jakiś piętnastu minutach skończyła się obserwacja. Pielęgniarka prowadziła mój wózek, a ja rozglądałam się za Jasiem. Kurde, gdzie on jest? Skręciliśmy do holu, bo to była jedyna droga do mojej sali. I wtedy go zobaczyłam. Tylko, że nie był sam. Właśnie całował się z Natalią...




_____________________________________________________________________

No kochane!
Ej, ej, 
chyba nie chcecie żebym pisała takie długie rozdziały!
Proszę, dałam wam ten i tamten takie długie,
a z Waszą aktywnością strasznie krucho! :C

Przy okazji - chciałam podziękować, 
bo zaraz wybije 10 tysięcy wyświetleń na moim blogu!
Mam nadzieję, że do 15 rozdziału już będzie <3


Czytasz? Komentuj!

♥ Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie tego opowiadania  ♥

Zapraszam rowniez na  mojego aska

40 komentarzy:

  1. Tssa kuzynka xd Ja chcę takie długie rozdziały! Jak już na asku pisałam mogę pospamić ;3 KOCHAM TAKIE ROZDZIAŁY <3 myślałam, że Jaś będzie miał lepsze wytłumaczenie xd będzie wpiernicz :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha :'D
      Niee, nie spam mi, tylko się martwię, bo aktywność spadła. Ciekawi mnie dlaczego. Czy ja piszę gorsze, czy cu? ;c
      Niby jakie mógł mieć wytłumaczenie? ;_; Będzie, będzie ♥
      Specjalnie dla Cb oberwie mu się, może być? xd

      Usuń
    2. Piszesz zajefajnie! A z tym wytłumaczeniem to mógł na przykład powiedzieć, że... no... ten tego... nie wiem xd

      Usuń
    3. Ale ty potem się dowiesz, dlaczego tak się wytłumaczył ♥

      Usuń
  2. KOCHANA.... dasz dziś następny ? PLOSE ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, nie, nie dam xd
      Kurde, jak daje późno wieczorem to źle, a jak daje po południu to żebrzą o więcej, no nie mogę z Wami wytrzymać ;_;

      Usuń
    2. Nam nie dogodzisz <3 bywa xd

      Usuń
    3. Masz rację, nigdy wam nie dogodzę ;_;
      Niestety ;c

      Usuń
  3. Więcej takich długich rozdziałów! <3
    Uwielbiam ;*
    http://life-is-not-horrible.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będzie aktywne to będzie więcej takich długich rozdziałów ♥
      Ja twojego bloga też uwielbiam ;*
      Piszesz o wieeeele lepiej ode mnie :c

      Usuń
  4. Dlaczego następny rozdział będzie dopiero jutro ?! Tak się w to wkręciłam i jestem ciekawa co będzie dalej... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie jutro, bo dzisiaj nie chce mi się już pisać :'D
      Ja też jestem ciekawa, bo muszę dopiero wymyślić xd

      Usuń
  5. Zacznę od tego, że bohaterka strasznie przypomina mi mnie z charakteru. I na miejscu dziewczyny nieźle bym Jaśka poturbowała. Jak to tam może być, że on mówi jej, iż ją kocha a po chwili całuje się z kuzynką. Takie oszustwo i ranienie dziewczyny nie może mu ujść płazem.
    Mam nadzieję, że coś z tym zrobisz.
    A rozdziały dłuższe są fajniejsze. I świetnie piszesz. Tylko ludzie nie potrafią tego docenić.
    Weny życzę, pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://jednozdarzenie.blogspot.com/

    PS. Popłakałam się podczas czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z charakteru mnie też trochę przypomina ;)
      To taka trochę lepsza ja ^^
      Ja też tak bym mu przywaliła, że biedny potem by nie mógł się podnieść. Noo, nienawidzę właśnie tego najbardziej w chłopakach ;c
      Ojej, dziękuję, jesteś kochana ♥
      A ty piszesz też na prawdę świetnie ;*

      Usuń
    2. Rozumiem. W moim opowiadaniu bohaterka też trochę mnie przypomina i pokazuję swoje życie też. W kolejnych dwóch rozdziałach będzie można dowiedzieć się trochę informacji o mnie.
      Żaden biedny, jak się mu należy to niech cierpi. Choć ja bym pewnie miała wyrzuty sumienia jakbym chłopaka pobiła.
      Dziękuję bardzo <3

      Usuń
    3. Hahaha, ja tam bym wyrzutów nie miała :'D

      Usuń
  6. <3 świetne ! Boziu czemu on tak ją rani ale ją kocha ! <3 A przy okazji zapraszam do mnie ! :3. http://wiarainaiwnosc.blogspot.com/?m=0 . Czekam na kolejny rozdział ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ♥
      Noo właśnie, tak ją rani, czy ona mu wybaczy?
      Biegnę czytać! ;*

      Usuń
  7. Pisz długie rozdziały bo świetnie się je czyta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha ;*
      Pewno! Będę pisać takie długie, choć wszyscy od razu - "boziu, jaki długi" hahahaha ♥

      Usuń
  8. Świetne, jal zawsze :')

    OdpowiedzUsuń
  9. fictionjd.blogspot.com
    --------------------------------------
    MEGA BLOG! Tak szybo weszłam a nie potrafię wyjśc, bo zdałam sobie sprawę że przeczytałam wszystkie rozdziały. Daj więcej proszę!! :C :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo boziu, TWÓJ blog jest mega, nie mój ;_;
      Ojej, ja codziennie dodaje rozdział, więc przeczytasz sobie jutro ;*

      Usuń
  10. Ojeju Misia! Tego się nie spodziewałam! Ja mu serio uwierzyłam, że to kuzynka :O co za frajer!

    Zapraszam też do mnie: www.froncala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :'D
      Nooo straszny frajer, nie? ;c
      Ehh, widzę, że muszę się zgodzić na tą twoją reklamę ♥

      Usuń
  11. Boże ile on będzie ją zdradzał?Pytałaś co mi się działo.
    Oprócz tego,że zmokłam 2 razy z rzędu,nie pojechałam na zawody z siatkówki na,które przygotowywałam się z cały semestr do tego pani od polskiego się na mnie uwzieła to nic.
    Nie wiem coś jest ze mną nie tak?

    Zapraszam do mnie http://babyihateyoubutstillloveyou.blogspot.com/
    Czy ktoś tu ogląda Austina & Ally,bo się się uzaleźniłam od tej piosenki Ross Lynch - Chasin' The Beat Of My Heart (from "Austin & Ally: Turn It Up") ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile? No nwm xd
      Ojej, bidulka ♥
      Niee, ja też mam ostatnio gorsze dni ;c
      Oglądam! A przynajmniej oglądałam - wszystkie odcinki <3
      I na pewno zerknę na twójego bloga ;*

      Usuń
  12. Idealny tylko,że smutno mi tak jak on ją zdradza :\ Hehehe nie no jest mega rozdział czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, smuteczek :c
      Ale takie jest życie :<
      Dzięki, kochana ♥

      Usuń
  13. Super opowiadanie ! Naprawde warte podziwu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Błagam noo kiedy oni sie w koncu pogodza :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, a czy ja powiedziałam, że oni się pogodzą? :'D

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Dzięki ♥
      Właśnie piszę, będzie za jakąś godzinkę ;*

      Usuń
  16. Wspaniały wspaniały ! Kocham cię

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały wspaniały ! Kocham cię

    OdpowiedzUsuń

Komentuj,bo nawet nie wiesz jak to motywuje :)