poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdzial 3

Pies był śliczny. Labrador - czyli moja ulubiona rasa - o kolorze biszkoptowym. Usiadłam obok niego i pogłaskałam go.
-Ariston!-usłyszałam jak ktoś wykrzyknął, a wtedy pies momentalnie oderwał się od mojej kanapki i odwrócił się biegnąc się do swojego pana. A był nim ten chłopak z przychodni...


   Wiedziałam, że mój pech jest legendarny, ale żeby aż tak? Nie wierze, po prostu nie wierze.
-Przepraszam, on uwielbia kanapki z pasztetem-powiedział uśmiechnięty chłopak głaszcząc swojego psa
-Niee, nic się nie stało-chrząknęłam
-Jeszcze raz prze...-przerwał, gdy oderwał się od pupila i zobaczył z kim rozmawia-Ooo...hej
-Ekhem...Cześć
Przez dłuższą chwilę staliśmy tak patrząc się na siebie.

-Tak w ogóle, to jestem Jaś-powiedział podchodząc do mnie i wyciągając w moją stronę rękę
-Marta-odpowiedziałam ściskając jego dłoń
-Jeszcze raz przepraszam za psa-powiedział uśmiechając się lekko
-Nie ma o czym mówić-zaśmiałam się. Dobra, jego dziewczyną nie będę, ale koleżanką chyba mogę?
-Robisz sobie piknik?
-Tak.
-Sama?
-Tak. Chyba, że liczysz się też ty i twój pożeracz kanapek.
-Aha, czyli już jesteśmy z tobą na pikniku?-zapytał podnosząc do góry jedną brew
-No chyba tak.
-Dobra. Choć, Ari-powiedział siadając obok mnie na kocu
Ta scena musiała wyglądać komicznie - koc na którym siedzi dziewczyna z otwartą buzią i śmiejący się z niej chłopak, a obok jego pies zaglądający do torby w poszukiwaniu kanapek.
-Czy ty to robisz specjalnie?-zapytał śmiejący się Janek wycierając łezki z kącików oczu
-Co?-zapytałam zdezorientowana
-Tą mine-powiedział wskazując na mnie palcem
-Nie robie żadnych min!
-Robisz.
-Nie!
-Tak.
-Nie!
-Tak.
-Skończmy z tym.
-Aha! Czyli przyznajesz, że robisz?-zapytał roześmiany
-Nie!-krzyknęłam i udając obrażoną splotłam ręce na piersi
-Oj, no nie obrażaj się-powiedział pochylając się do mnie i robiąc smutną minkę
-Pff! I ty mówisz, że ja robię głupie miny-prychnęłam odpychając go od siebie.

W tym momencie usłyszałam dźwięk drących się kartek. W pierwszej chwili nie rozumiałam co się dzieje, ale po kilku sekundach uświadomiłam sobie. Szybko się podniosłam i zobaczyłam jak pies gryzie moją książkę. Wszędzie walały się kartki, w większości zaślinione i podarte. Pewnie pies szukając kanapek znalazł książkę i postanowił się nią "pobawić".
-Boże...-powiedziałam cicho klękając i łapiąc za przypadkową kartkę. W tym samym czasie Jaś zorientował się co zaszło i próbował oderwać psa od resztek książki. Tak. Resztek. Może z kilkadziesiąt kartek i ledwo otrzymająca się okładka. Łzy same zaczęły napływać mi do oczu. Książka...Książka mojej babci...
-Zły Ariston! Co ty do cholery robisz?!-wrzeszczał Janek na psa, który skulił się w kulkę i piskał cicho
-Nie drzyj się na niego!-wykrzyczałam i rozpłakałam się na dobre. Chłopak popatrzył na mnie zdezorientowany. A ja płakałam patrząc na podarte strony i próbując je zbierać. Jaś kucnął obok mnie.
-Prze...Przepraszam-powiedział po chwili
-Nie twoja wina-stwierdziłam wycierając rękawem bluzy moje łzy-Ale to nie powód, żeby krzyczeć się na psa. Przecież to tylko zwierze.
-Ale swój rozum ma. Po za tym powinienem go pilnować...-powiedział Jaś patrząc na skulonego pod drzewem Aristona-To jakaś ważna książka?
Nie odpowiedziałam, bo wtedy na pewno rozpłakałabym się, więc tylko kiwnęłam głową.
-Boże, przepraszam-jęknął łapiąc się za głowę
-Nie twoja wina...-wykrztusiłam
-Moja. Właśnie oto chodzi, że moja.
Popatrzyłam w jego strone. Siedział skulony jak jego pies. Przecież nie może się obwiniać. To był wypadek.
-Nie powinnam jej brać na dwór-wykrztusiłam, próbując się nie rozpłakać-To też częściowo moja wina.


*Perspektywa Jasia*

Zdziwiłem się, że tak powiedziała. Inna dziewczyna wrzeszczałaby na mnie, na mojego psa, a ona nie. Uśmiechnąłem się lekko. No tak. Jest inna. Wyjątkowa.
-I z czego się tak cieszysz?-zapytała Marta też próbując się uśmiechnąć
-Wiesz, inna dziewczyna to wydarłaby się na mnie, nawyzywała od idiotów, a mojego kundla to chyba by już zatukła-powiedziałem patrząc w jej śliczne, zapłakane oczy-Ale ty nie. Obwiniasz siebie, mówisz, że to nie moja wina. Na psa też się nie wściekasz, bo "to tylko zwierze".
Teraz też się uśmiechnęła. Lekko, ale jednak. Zaczęła obracać w rękach kawałek papieru, smutniejąc powoli. No właśnie. Książka. Dlaczego tak się nią przejmuje? Przez dłuższą chwilę milczeliśmy. Zastanawiałem się czy nie przerwać tej ciszy i jej o to nie zapytać. No chyba nie będziemy milczeć przez wieczność?

-Dlaczego ta książka jest dla ciebie taka ważna?-wykrztusiłem w końcu
Chwilę milczała. Widziałem, że ledwo co powstrzymuje się od płaczu. Niepotrzebnie ją o to spytałem.
-Przepraszam. Nie musisz odpowiadać jeśli nie...
-To jest książka mojej babci-przerwała mi-Jest bardzo stara, jeszcze sprzed czasów wojny. Nie ma już drugiej takiej...
Przerwała na moment, ale po chwili kontynuowała.
-Babcia dała mi ją, kiedy leżała w szpitalu. Miałam 10 lat. Pamiętam jak mówiła, że jestem już tak duża, że będę umiała pilnować jej książki-powiedziała uśmiechając się przez łzy-Kiedy następnego dnia przyszłam ją odwiedzić zobaczyłam, że leży z zamkniętymi oczami. Myślałam, że śpi. Podeszłam do niej i pocałowałam ją w policzek. Zawsze ją to budziło. Kiedy nie otworzyła oczu zaczęłam nią potrząsać. Nagle do sali weszła pielęgniarka i zapytała co ja tu robię. Nie rozumiałam. Wtedy pielęgniarka wytłumaczyła mi, że moja babcia zmarła dziś rano...Tak bardzo ją kochałam...
Po tych słowach rozpłakała się opierając się o mój tors. Zacząłem ją głaskać uspokajająco po plecach. Jakim ja jestem debilem! Przy pierwszym spotkaniu widzi jak całuje mnie inna dziewczyna, a przy drugim zniszczyłem jedną z najważniejszych rzeczy w jej życiu! Aż boję się co będzie jak się trzeci raz zobaczymy. Zaraz...a co jeśli ona nie chce się więcej ze mną spotykać?

_____________________________________________________________________

Coś słabo z waszą aktywnością, kochane ;c

Wiecie, kiedy wam się podoba to komentujcie,
żebym wiedziała, że chcecie kolejną część.
A jak nie chcecie to też napiszcie to przerwe :D

W każdym razie tak średnio udał mi się ten rozdział, ale chyba jest ok, nie? ;3

Czytasz? Komentuj!

♥ Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie tego opowiadania  ♥

Zapraszam rowniez na  mojego aska

15 komentarzy:

  1. Wreszcie! Jezu ja chcę 3 spotkanie!!! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha ♥
      Nie martw się, będzie, będzie, mordko ;*

      Usuń
  2. Dawaj kolejny rozdział mordko :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, kochana ♥
      Mam już z połowę, tylko teraz mam nadzieję, że wena mnie nie opuści ;)

      Usuń
  3. Wstawiaj szybko kolejny rozdział tepa palo :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym słyszała Jasia :'D
      Może wstawie jeszcze dzisiaj, ale jest taka opcja, że mogę wstawić też jutro - zależy czy się wyrobie ;c

      Usuń
  4. Woow świetny blog :) Nie moge sie doczekać nastepnej czesci !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki <3 Jutro wstawię, bo dzisiaj mnie rodzice strerroryzowali, że mam wyłączać wcześniej kompa i nie mogę Wam wstawić :C

      Usuń
  5. Prooooooszę wstaw dzisiaj, mordo :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boziu, nawet nie wiesz jakbym chciała ♥
      Ale muszę napisać jeszcze końcówkę, a mogę być na laptopie jeszcze tylko kilka minut :/ Nie wyrobię się, mordki :C Wybaczcie...

      Usuń
  6. Dajesz! Uda ci sie! Pisz i szybko dla nas wstawiaj! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i by mi się udało, ale...no niestety :C
      Wstawię dla Was jutro z rana ♥
      Będziecie mogli nawet jeszcze przed szkołą przeczytać ;)

      Usuń
  7. Jeszcze raz powtarzam KRÓTSZE ROZDZIAŁY SKARBIE;* Ale mega pomysł z ta perspektywa Jasia kochana;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótsze rozdziały, mordko? :'D
      Mam pisać krótsze? No ok, nie ma sprawy, dla Cb wszystko :D
      Będę miała mniej pisania <3

      Usuń
  8. Jeszcze raz powtarzam KRÓTSZE ROZDZIAŁY SKARBIE;* Ale mega pomysł z ta perspektywa Jasia kochana;*

    OdpowiedzUsuń

Komentuj,bo nawet nie wiesz jak to motywuje :)