niedziela, 29 marca 2015

Rozdzial 27

-Natalia dzwoniła...
-Yhym...
-Nie odbierasz od niej telefonów...
-Yhym...
-Jaś się obudził...
Momentalnie otworzyłam oczy.


   Wybudził się?! Boże, czy to sen? Uszczypnęłam się. Nie! Obudził się! Szybko wstałam z łóżka.
-Jedziemy!


*Perspektywa Jasia*

Odpowiadałem na pytania zadane mi przez lekarza. Nie wiedziałem dokładnie co się działo. Kilka minut temu obudziłem się, a przy moim łóżku siedziała Natalia. No tak nie dokońca moim - szpitalnym. Zapytałem jej co się stało, ale ta wrzasnęła tylko radośnie, że się obudziłem i że zawoła doktora. Po czym lekarz przyszedł, a ta zadzwoniła gdzieś i wyszła z sali. I teraz leżę i odpowiadam na pytania doktora - jak się czuje, co mnie boli, czy pamiętam kim jestem itd.
-Przepraszam-przerwałem w końcu lekarzowi-Co się właściwie stało?
-Miałeś wypadek samochodowy. Obrażenia niewielkie, ale za to zapadłeś w śpiączke-odezwała się pielęgniarka, która stała niedaleko. Otworzyłem szeroko oczy. Śpiączke?! Cholera...
-Ile spałem?-spytałem szybko
-Niedługo, wręcz bardzo krótko. Masz szczęście-mruknął doktor uśmiechając się do mnie
-A dokładniej?-jęknąłem, bo nadal nie znałem odpowiedzi. Dla jednego krótko to parę dni, a dla drugiego kilka lat...
-5 dni-powiedziała pielęgniarka podając mi jakieś tabletki i szklankę z wodą. Posłusznie połknąłem i popiłem. Kilka dni...To nie tak dużo...I nagle do sali weszła Natalia.
-Dobrze, to my was zostawiamy-powiedział doktor-Niedługo przyjdziemy, żeby zrobić wstępne badania
Ledwo co wyszli, a Natalia już się do mnie przytuliła.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze-powiedziała ze łzami w oczach, a ja się do niej uśmiechnąłem.
-Jest ktoś jeszcze?-spytałem mając na myśli kogoś z rodziny czy znajomych
-Nie, ale Martę i twoich rodziców juz powiadomiłam. Zaraz przyjadą. Bardzo się o ciebie martwiliśmy. Ja przychodziłam zwykle do ciebie rano, a rodzice jak tylko znaleźli wolną chwilę.
Zabolało mnie to, że nic nie wspomniała o Marcie. W sumie pewnie za sobą nie przepadają, ale...to moja dziewczyna. Więc chyba mam prawo wiedzieć co u niej, nie?
-A Marta?-spytałem po chwili, a wtedy Natalia raptownie wciągnęła powietrze
-Ona najbardziej to przeżywała...Cały czas płakała, mało spała i jadła, a przychodziła do ciebie codziennie. I zawsze przesiadywała tutaj przynajmniej z cztery godziny.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Serce mi się ściskało na myśl o bólu jaki musiała przeżywać. Cholernie mi jej teraz brakowało.
-Za ile będzie?-spytałem szybko
-Z tego co wiem to za kilka minut...


*Perspektywa Marty*

Jechaliśmy samochodem. Niby krótka trasa, ale chciałam być już, w tej chwili przy Jasiu. Całą drogę kazałam Kacprowi przyśpieszyć. No przepraszam, ale włóczył się strasznie.
-Kobieto, nie mogę szybciej!-krzyknął stając na czerwonym świetle-Przekroczyłem już prędkość naddźwiękową!
-Nie przesadzajmy...
-"Nie przesadzajmy"?! Wiesz ile mandatów będę musiał zapłacić?! Zrobiło nam zdjęcia już chyba z pięćset fotoradarów!
-Trudno! Musimy być tam jak najszybciej!
-Dobrze, to popatrz w prawo! Widzisz?! Szpital! Dwie minuty i będziemy!
-Ale...
-Przestań już marudzić!-krzyknął, a ja zamilkłam. Szczerze to chciało mi się śmiać. Jaki wkurzony, że baba go pośpiesza...pff...Komuś się tu chyba zbliża okres.

Gdy tylko wysiadłam z tego przeklętego auta pobiegłam prosto do drzwi. Przebiegłam przez kilka korytarzy potrącając przy tym mase ludzi. Chciałam być jak najszybciej przy nim i tylko to się liczyło. Szybko otworzyłam drzwi od sali Jasia. Natalia stała nad łóżkiem, a na nim... Boże, obudził się! Podbiegłam do niego, a on, gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się.
-Mar...
Nie zdążył powiedzieć dalej, bo oberwał ode mnie siarczysty policzek, po czym się rozpłakałam.
-To...ja was możę zostawię samych-mruknęła Natalia i skierowała się do wyjścia
-Kochanie, nie płacz...-zaczął mnie uspokajać Jaś, a ja przytuliłam się do niego.
-Tak bardzo mi cie brakowało-wyszeptałam powoli powstrzymując płacz
-To czemu oberwałem z plaskacza?-zapytał rozbawiony
-Bo jechałeś po pijaku samochodem!-krzyknęłam momentalnie się prostując-Mogłeś umrzeć! Rozumiesz?! Wiesz co bym wtedy...
Nie dokończyłam, bo znowu się rozpłakałam.
-Cii, misiu, nie płacz-powiedział Jaś przytulając mnie-Przepraszam. Jestem idiotą. Nie powinie...
Przerwał, bo go pocałowałam. Delikatnie przejechałam języczkiem po jego dolnej wardze na co on odpowiedział tym samym. W końcu zabrakło nam tchu. Odsuneliśmy się od siebie i zaczeliśmy szybko łapać powietrze.

-Boże, tak bardzo cię kocham-wymruczał Jaś całując mnie po szyi. Jego ręka wylądowała na moim udzie. Już miałam ją zepchnąć, kiedy Jaś pocałował mnie. Ale wcale nie delikatnie, lecz namiętnie. Czuć było w tym pocałunku taką tęsknote...no po prostu...nie do opisania...Jego ręka powędrowała wyżej, aż do zapięcia przy moich spodniach. Już miał odsunąć suwak, ale odepchnęłam jego dłoń.
-Jasiek, co ty wyprawiasz?-zapytałam odsuwając się od niego
-Prze...przepraszam-wyjąkał po chwili-Poniosło mnie
-Troszkę-mruknęłam, a moją uwagę przykuło wybrzuszenie w jego spodniach. Jaś widząc, że tam patrzę zmieszany zakrył się kołdrą.
-Kocham cię-powiedział po chwili łapiąc mnie za rękę
-I nigdy mnie już nie zostawisz?-zapytałam patrząc mu w oczy
-Nigdy-mruknął patrząc na moje usta, które instynktownie oblizałam. Po chwili przybliżył się do mnie. Delikatnie musnęłam jego usta moimi. Już Jaś miał pogłębić pocałunek, kiedy do sali wbiegła moja mama.
-Marta!-krzyknęła podbiegnając i przytulając mnie. Przełknęłam głośno śline. Cholera. Mam przechlapane.
-Mmamo-wyjąkałam
-Jak ja się o ciebie martwiłam! Gdzieś ty polazła?!
-Napewno nie do naszego domu w którym nie jestem mile widziana-mruknęłam sarkastycznie
-Kochanie...-zaczęła moja mama, ale ja odsunęłam się od niej
-Nie mów tak do mnie! Przeszkadzam ci to się przeprowadzę! Szczęśliwa?! A teraz daj mi spokój!
-Ale...
-Nie obchodzi cię nic poza tym, żeby tobie dobrze było! Tak samo było z tatą!-krzyknęłam, ale widząc minę mamy momentalnie pożałowałam tych słów-Nie...nie chciałam tego powiedzieć
-Nie. Chciałaś. Masz rację. Przepraszam-powiedziała cicho i skierowała się w stronę wyjścia. Kiedy usłyszałam zamykające się drzwi łzy same zaczęły napływać mi do oczu. Cholera...
-Marta...-zaczął Jaś, a ja tylko przytuliłam do niego. Łzy coraz szybciej spływały mi z oczu. Cholera, cholera, cholera!


*Perspektywa Jasia*

Za bardzo nie wiedziałem co robić. Nie wiedziałem jak mogę ją pocieszyć. Czułem jak mój rękaw staje się coraz bardziej mokry od jej łez. Zacząłem delikatnie głaskać ją po plecach.
-Misiu, nie płacz...-wyszeptałem jej do ucha
-Łatwo ci mówić...-powiedziała przez łzy. Zamilkłem. W sumie co mogłem odpowiedzieć? Jak ją niby pocieszyć? Nawet nie wiedziałem jaki jest powód kłótni...
-O co poszło?-spytałem, gdy już trochę się uspokoiła
-Nieważne...
-Ważne-powiedziałem wycierając jej łzy na co lekko się uśmiechnęła
-Po prostu siedziałam u ciebie do późna, a ona przyjechała i kazała mi wracać. Pokłóciłyśmy się i wybiegłam ze szpitala...
-A o co chodzi z tym tatą?
Zacisnęła mocno powieki, a z jej oczu znowu pociekło kilka łez.
-To dość długa historia...
-Zamieniam się w słuch-powiedziałem łapiąc ją za rękę.

_____________________________________________________________________

Chciałam, żeby był dłuższy. Chciałam.
Bo moja kochana Olwika mi przeszkadzała. 
I nie dałam rady. 
Wybaczcie xd 
Jakby co wszystko jej wina :'D


Czytasz? Komentuj!

♥ Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie tego opowiadania  ♥

Zapraszam rowniez na  mojego aska

42 komentarze:

  1. Super rozdział. Popłakałam się jak Marta gadała z Jasiem. Tak się wczułam jakbym tam była i to ja go opieprzała za jazdę po pijaku.
    Jasiek, nie zapędzaj się. Ledwo co się obudziłeś a już Ci sprośne rzeczy w głowie, nie ładnie tak. Zachowuj się, w szpitalu jesteś tępa pało.
    I niech się dziewczyna pogodzi z matką. Nie mogą wiecznie się do siebie nie odzywać.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, kochana ♥ Ojej, seeerio? O boziu!
      Noo, ale wiesz. To jest Jaś tego nie ogarniesz :'D
      No nie mogą ;x

      Oooo, lece czytać! <3

      Usuń
  2. Ojejj!!! Czytałam z zapartym tchem jak Marta biegła tam do Jaśka. Wszytko to odbywało się w mojej głowie tak jakbym sama to przeżywała! :') Płakać mi się chciało i byłam taka wzruszona! :D No co mam powiedzieć, piękny rozdział! :*

    Ale ten Jasiek to mógł się trochę pohamować xD Ja rozumiem, że strasznie za sobą tesknili,ale szpital to szpital! :D

    Misia czekam na następny! Mam nadzieje, że będzie szybko, bo nwm ile wytrzymam! love you <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Woow xd
      No dzięki, dzięki ♥
      Hahahahahahaha, noo, ale cóż. To jest Jasiek - tego nie ogarniesz :'D
      Pewno, będzie jutro, kochana! <3 I love you too! ;*

      Usuń
  3. Mmmmmm super mordeczko ! Rodział mega, ponieważ Jaś się w końcu obudził ;)))) No i czekam na następny rozdział ♥ ♥
    Dominika ( wiesz z kąd ;d ) ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. haha te wybrzuszenie haha!Jak to przeczytałam pękłam śmiechem.Jak to czytałam to myślałam,że
    ,,UUUUUUUUUUUU wkońcu scena +18"haha i z tym wybrzuszeniem haha nie mogę jesteś moim bogiem.Matka spieprzyła sprawe.AAAAAAAAMMMMMMMEEEEEEEEEEEEN!

    PS.Deserki dziecience są MEGA DOBRA spróbuj sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, ta tylko o jednym :'D
      Pfff xd Matka wszystkiemu winna. Znowu!

      Nie próbowałam ;_; I nie zamierzam! xd

      Usuń
    2. Nie,nie zawsze.
      JAK TO NIE PRÓBOWAŁAŚ ?!OOOOOOOOOOO TAK TO SIĘ NIE BĘDZIEMY BAWIĆ!MARSZ DO SKLEPU PO DESEREK DZIECIĘCY!

      Usuń
    3. Nie będę marnować swojego cennego czasu na pójście do sklepu i kupowanie jakiś durnych deserków dziecięcych :'D

      Usuń
    4. DURNYCH?!ONE SĄ PYSZE!Zyc mi powodzenia na jutro.

      Usuń
    5. Napeeeewno xd A co jutro jest? ;o

      Usuń

  5. Megaaa sie ciesze ze Jas sie wkoncu obudzil!!! Mam nadzieje ze next juz jutro bo jestem ciekawa co Marta opowie o ojcu ;)


    http://for-you-id-risk-it-all.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy tak się z tego jarają xd
      Hahahaha, no będzie jutro, będzie ♥

      Usuń
  6. kocham cie i twojego bloga najbardziej na świecie mam nadzieje że w następnym rozdziale napiszesz wiecej o tym ojcu
    Ps kiedy kolejny rozdział? /brzydki grubas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ♥
      Mordko, no aż się zawstydziłam XDD
      Jutro będzie ;*

      Usuń
    2. Btw.... Anonimku /Grubas to mój podpis... Rozumiem, że jest zajebisty i wgl ale nosz kurde no! Kreatywności brak? Podpisywałam się nim wcześniej sorry!
      A teraz idę pisać rozdziała :')
      Pozdro!
      Niedojebany mózgowo
      /Grubas
      http://for-you-id-risk-it-all.blogspot.com/

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Grubasku nie denerwuj sie tak ;)
      Spojrz na to tak:
      Ludzie Cie biora za przyklad wiec podrabiaja twoj podpis :)

      Usuń
    5. Cyganku może i racja, ale mógł/mogła wymyślić swój podpis a nie mi kradnie -.- kreatywność istnieje ale nie w przypadku tego anonima :( niestety...
      /Grubas

      Usuń
    6. ty to zawsze bylas taka nerwowa xd
      /Cygan

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    9. Wasza rozmowa jest rewelacyjna :'D

      Usuń
    10. Dzięki :'D Pozdro z klasowego 'śniadania' wielkanocnego :')
      /Grubas
      PS. Cygan jest chory więc może napisze rozdział :)

      Usuń
    11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. Świeeeeeeeetne! !!! :D Kurde nie mam weny i nie umiem napisać rozdziału mam trochę ale był by mega krótki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, kochana ♥
      Oooo :c
      Trudno! Wstawiaj, nawet jak mega krótki! Bo będzie. Krótki, ale będzie <3

      Usuń
  8. Super :) Kocham twojego bloga :* zapraszam do mnie: ilovejdabrowsky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. I-DE-OLO ! xDD
    (Idealny) ;D xDD
    Suuuuper <3
    Cieszę się że Jasiek się obudził ^^ ☺
    Pisz szybko nexta kochana ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyśliłam się XDD
      Hah ♥ Wszyscy się cieszą, że się Janek obudził ;*

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. I dlaczego mnie straszyłaś że nic nie bd pamiętał !? Grrrrr ! Dopadnę Cię !
      ♡♡

      Usuń
    2. Piszę właśnie xd
      Hahahahah, dlaczego? Bo jestem zła hłe hłe hłe :3

      Usuń
  11. Dobra, a więc.. piszę! :D
    Jejku, miśku ty takie MEEEGA te rozdziały piszesz, że jejku ;D
    Pisz szybciutko next dla wiernej czytelniczki, tylko wiesz... taki dłuższy, mordo ;) :D
    Kocham to opko, czekam z niecierpliwością na następny i weny życzę ; ))
    Ściskam ;***

    http://the-world-is-threatened-smav.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, kochana moja ♥
      Nie mogę dłuższych, mordko, bo ledwo się z takimi wyrabiam. Zobacz sobie mojego aska...
      Dzięki <3

      Usuń
  12. Kocham Cię! Twoje historie są takie realistyczne. Nigdy się nie poddawaj i pisz dalej! Nie mogę się doczekać następnej części ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeeej! <3
      Dziękuję, kochana ♥
      Będę pisać dalej, spokojnie xd

      Usuń

Komentuj,bo nawet nie wiesz jak to motywuje :)