środa, 4 marca 2015

Rozdzial 5

Skąd do cholery ktoś wie jak mam na imię? Wystukałam szybko dwa słowa "Kim jesteś?". Na odpowiedź nie musiałam czekać zbyt długo. Tylko tym razem było też dołączone zdjęcie. Wiadomość brzmiała: "Już wiesz?"

    Nie śpieszyłam się, bo miałam jeszcze czas. Umówiłam się z Jasiem do kina dopiero o trzynastej. Czyli miałam prawie dwie godziny do wyjścia.

Kiedy już wzięłam prysznic i się ubrałam wybiła dwunasta. Wystarczyło wyjść za pół godziny. Właśnie, muszę założyć soczewki, żeby cokolwiek widzieć w tym kinie. Ale niestety nie mogłam nigdzie ich znaleść. Tak, jestem krótkowidzem. Zwykle nosze soczewki, ale czasem musze też założyć moje czarne okulary. Boże, nie nosiłam ich już chyba z rok. Założyłam je i stanęłam przed lustrem. Ale patrzyłam na ziemie bojąc się swojego odbicia. To troche dziwne, ale tak mam. Boje się, że będę wyglądać tragicznie.
-Zresztą jak zwykle-mruknęłam pod nosem. Wtedy do pokoju weszła moja mama.
-Ooo! Założyłaś okulary?-zapytała zdziwiona
-Tak, bo nie mogę nigdzie znaleść soczewek-odpowiedziałam zrozpaczona odsuwając się od lustra
-Jak bardzo chcesz to mam awaryjnie te jednorazowe.
-Tak? O boziu, mamo, jesteś wielka-powiedziałam przytulając się do niej.

   Za dziesięć trzynasta byłam już w kinie. To moje kolejne wariactwo - punktualność. A wszyscy mówią, że to wielka zaleta i powinnam być dumna. Dobra, przyznaje, czasem fajnie być punktualną. Ale nie wtedy, kiedy umawiasz się np. z koleżanką na czternastą, ty przychodzisz piętnaście minut przed, a ona dopiero dziesięć po. Wtedy czekasz na nią półgodziny. Nie powiecie mi, że to jest fajne.
-Hej, długo czekasz?-z rozmyślań wyrwał mnie głos Jasia, który nagle pojawił się obok mnie
-Nie, dopiero kilka minut. A na co tak w ogóle idziemy?
-Szczerze to nie mam pojęcia-powiedział roześmiany-Zastanawiałem się nad takim jednym filmem ale nie wiem czy lubisz horrory.
Ehh, czy lubie? Ogólnie dość sporo ogladam z przyjaciółkami. Tylko to wygląda tak, że siedzę z poduszką w rękach i kiedy jest jakiś straszny moment kryje się za nią. Wiecie, horror może być sam w sobie ciekawy, ale straszne duchy, które tam występują już nie.
-Hmm? Bo jak nie lubisz to możemy pójść na co innego. Nie ma sprawy-powiedział uśmiechając się-Mogę się dostosować.
-Nie ma potrzeby. Lubię horrory.
-Tak? To świetnie! Ale na pewno? Nie chce cię zmuszać, możemy pójść na co innego.
-A co? Już się boisz?-zapytałam złośliwie
-Pff! Ja? To ty będziesz piszczeć najgłośniej na sali-odpowiedział śmiejąc się-Idę po bilety. Poczekaj tu.

   Kiedy wrócił z biletami weszliśmy na drugie piętro, gdzie były sale kinowe.
-Chcesz coś?-zapytał Jaś patrząc w stronę kas z jedzeniem
-Niee, dzięki-mruknęłam. Nie musi mi przecież nic kupować. To nie jest randka tylko...no takie jakby spotkanie. Przyjacielskie.
-A co jest dla ciebie lepsze? Popcorn czy nachosy?
-Mówiłam, że nic nie chcę.
-No tak, tak. Wiem. Ale jakbyś miała wybierać to wolisz popcorn czy nachosy?-zapytał nie ustępując
-Nic. Wolałabym nic.
-Dobra, czyli nic z dwiema colami i popcornem-powiedział podchodząc do lady. Jak on mnie wkurza! Nic to nic! Jednak zanim zdążyłam zaprzeczyć ten już złożył zamówienie.
-Sam będziesz to wszystko jadł-mruknęłam podchodząc do niego
-A jak nie dam rady? To pomożesz mi?
-Nie. To się zmarnuje. I tyle.
-Ale uparciuch z ciebie.
Kasjer dał mu jedzenie, a wtedy Jaś wyjął portfel i zapłacił.
-Pomożesz mi? Bo niestety nie mam trzystu rąk-powiedział po czym złapał za popcorn i colę odchodząc szybko. Wzięłam niechętnie napój i skierowałam się w stronę Jasia, który stał przy bramce.
-Może pan to potrzymać?-zapytał, kiedy mężczyzna poprosił o bilety-Bo mam zawalone ręce i nie mogę ich wyjąć.
-A nie może ci tego twoja dziewczyna potrzymać?
Jaś zaśmiał się cicho i odwrócił się do mnie.
-Kochanie-zaczął roześmiany-Przypilnujesz popcornu?
Wspominałam, że on mnie wkurza? A tak, chyba tak. Ale trudno. Powtórzę jeszcze raz. Niechętnie wzięłam od niego ten popcorn i lekko naburmuszona czekałam, aż będziemy mogli przejść.

Dziewczyna? Też coś! Jemu było do śmiechu, a mi nie. Wręcz przeciwnie. Byłam lekko zawstydzona.
-Sala piąta-powiedział mężczyzna oddając Jasiowi bilety-Życzę miłego seansu.
-Dziękujemy-odparł Jaś i ruszył przed siebie. Podbiegłam do niego gubiąc trochę popcornu po drodze. Weszliśmy do sali piątej, gdzie było już ciemno. Jaś pokierował mnie gdzie mam usiąść. I całe szczęście, bo nie wiedziałam, które miejsce, a co dopiero rząd. Usiadłam kładąc na kolana popcorn, a obok siebie cole. Ale ja tego nie chciałam. Uparciuch jeden musiał zamówić, żeby zrobić mi na złość.
-Mówiłam Ci już, że jesteś wkurzający?
-Ja?-zdziwił się
-Nie, kosmita-mruknęłam-Jasne, że ty!
-Ehh, postawiłem tobie kino, dałem jedzenie i picie, a ty i tak jesteś niezadowolona.
Kurde. Ma racje. Pokazuje mu się w najgorszym świetle. Jakbym była wybredna do potęgi. Przemilczałam reszte reklam bojąc się, że powiem znowu jakąś głupote. Kiedy zaczął się film oddałam Jasiowi popcorn.
-To dla Ciebie-wyszeptał chcąc mi go zwrócić.
-Nie, dzięki. Naprawdę nie chce.
-No...-mruknął patrząc na wielki karton popcornu-Ja sam tego nie zjem. Musisz mi pomóc.
-Dasz rade.
Jaś pokręcił głową kierując popcorn w moją strone. Żeby nie być taka najgorsza wzięłam trochę, a on uśmiechnął się.

Film na początku był nawet fajny. Ogólnie pierwsze półgodziny nie było takie straszne. Nawet zdążyłam już zjeść z Jasiem pół popcornu. Jednak później było gorzej. W pewnym straszym momencie zamknęłam oczy bojąc się twarzy ducha. Ścisnęłam też odruchowo oparcie mojego fotela. Kiedy Jaś to zauważył położył swoją dłoń na mojej i powiedział, żebym się nie bała. Uspokoiłam się momentalnie i oglądałam dalej film. Wtedy nagle wyskoczył jakiś straszny duch i podobnie jak reszta sali wrzasnęłam i mocno ścisnęłam rękę Jasia. A ten co robił? Śmiał się.
-Mówiłem, że będziesz piszczeć najgłośniej na sali-wyszeptał rozbawiony.

Kiedy w końcu film się skończył odetchnęłam z ulgą. Niestety, przez to, że nażarłam się popcornu było mi strasznie słono, więc wypiłam prawie całą cole. Gdy wyszliśmy już z sali rozglądałam się za łazienką.
-Czekaj, pójdę do toalety-powiedziałam do Jasia
-Ok, poczekam tu na ciebie

Gdy wróciłam zobaczyłam Janka siedzącego obok jakiejś dziewczyny. Boże, była śliczna. I szczupła co najważniejsze. Miała czarne włosy siegające do pasa i pasujące do nich bardzo ciemne oczy. W porównianiu do tej szczupłej, pięknej dziewczyny byłam nikim. A nawet więcej. Byłam grubą, brzydką krową. Jednak musiałam do nich podejść. Nie będę przecież stała w miejscu jak idiotka.
-Hej-powiedziałam niepewnie
-O, już jesteś-zaczął Jaś-To świetnie. Akurat natknąłem się na koleżankę z klasy.
-Cześć-odezwała się wyciągając do mnie rękę-Jestem Ania.
Nawet imię ma śliczne, ehh...
-Marta-mruknęłam ściskając jej dłoń
-Dobrze, to ja wam już nie będę przeszkadzać-powiedziała wstając
-Wcale nam nie przeszkadzasz-odparł szybko Jaś
-I tak przyjaciółki już na mnie czekają-powiedziała patrząc w kierunku dwójki dziewczyn-Więc ja już zmykam. Miło było cię poznać, Marta.
Czemu zawsze śliczne dziewczyny muszą być też takie miłe? Patrzyłam z podziwem na oddalającą się Anię. Boziu, ile bym dała, żeby być taka piękna. Wszyscy chłopcy się za nią oglądali.
-Miła, nie?-zapytał Jaś
-Tak, i to bardzo-mruknęłam-Nie rozumiem tylko jednego.
-Hmm?
-Czemu umówiłeś się do kina ze mną, a nie z nią?
Widać, że to pytanie zbiło go z tropu.
-Nie rozumiem...-powiedział w końcu
-No wiesz. Ona jest śliczna, szczupła, miła, a ja...-przerwałam. No i co mam powiedzieć? Że jestem brzydką, grubą, złośliwą krową? Niee, to by nie działało na moją korzyść.
-A ty jesteś jeszcze piękniejsza, szczuplejsza i milsza-powiedział Jaś łapiąc mnie za ręce.
Stałam jak ten słup soli i wpatrywałam się w niego z otwartymi oczami. On tak chyba nie sądzi? No pewnie, że nie. Chciał tylko poprawić mi humor. Albo się ze mnie ponabijać.
-A tak serio?-mruknęłam-Czy dzisiaj jest Narodowy Dzień Dobroci dla Zwierząt?
-Boże-jęknął Jaś-Jaką ty masz niską samoocenę.
-Zapomniałeś dodać "słuszną".
-Nie-powiedział przybliżając się do mnie-Musisz zrozumieć, że jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną, Marta.
Przełknęłam głośno ślinę, a on uśmiechnął się lekko.
-Idziemy?
-Tak-odpowiedziałam cicho
Wtedy Jaś złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia. Zatrzymał się dopiero przy jakimś aucie.
-Podwieść cię?
-To twój samochód?-zapytałam niedowierzając
-Tak-powiedział uśmiechnięty, po czym otworzył mi drzwi-Panie przodem.
Wsiadłam siadając na wygodnym siedzeniu. Po chwili Janek zajął miejsce obok mnie. Podałam mu adres i ruszyliśmy.

Gdy już dojechaliśmy pod mój dom Jaś wysiadł i otworzył mi drzwi. Po chwili oboje staliśmy już na dworze.
-Dziękuję. I za podwózkę, i za kino i za ten popcorn-powiedziałam śmiejąc się
-Nie ma sprawy.
Staliśmy teraz tak przed sobą nie wiedząc co powiedzieć. Miałam wielką ochotę go pocałować, ale nie wiedziałam, czy on tego chce.
-To...do jutra?-zaczął niepewnie
-Niestety, ale jutro jest poniedziałek-mruknęłam-Szkoła, wiesz...
-Aaa no tak.
Kurde. Patrzył na mnie tymi swoimi brązowymi oczami w których można by utonąć. Czemu on mnie tak pociągał? Musiałam.
-To do zobaczenia-powiedziałam i pocałowałam go w policzek, a wtedy oczy Jasia momentalnie się rozszerzyły.

_____________________________________________________________________

Kochane <3
Bardzo dziękuję, że dajecie tyle pozytywnych komentarzy
 i na blogu i na asku!
Nawet nie wiecie jak to motywuje! ;*

Postaram się robić dłuższe rozdziały, ale wiecie...
Ja też mam szkołę, lekcje, spotkania z przyjaciółmi i mało czasu xd
A taki rozdział to minimum z 1/2 h,
więc naprawdę nie jest łatwo,
ale.... postaram się :>


Czytasz? Komentuj!

♥ Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie tego opowiadania  ♥

Zapraszam rowniez na  mojego aska

16 komentarzy:

  1. jejku czemu koniec jest zawsze taki że nie można się doczekać co dalej? *o*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak już jest :'D
      Boziu, wszyscy mnie oto pytają - żeby trzymać czytelnika w niepewności, by chciał następną część ;3

      Usuń
  2. Jejku pierwszy blog przy którym się śmiałam i łezka poleciała ;* Kochanaaaaaa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ty moja! <3
      Naprawdę? Nie wiedziałam, że mój blog jest aż tak zabawny :'D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. I tak strasznie chcesz, że napisałaś to samo, aż 2 razy? :D

      Usuń
  4. No kolejny świetny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. tez mam tak podobnie przy horrorach XD a ogolnie rozdzial mega!

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne ❤ to jest naprawdę mój ulubiony FF! A dzięki komu powstał? No, dzięki komu?! :3

    Wszystkie czytelniczki tego FF zapraszam na moje, o Jasiu: www.froncala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieto, kobieto, bo sie pogniewamy :D
      Genialne - no, no, to jest mój ulubiony ff - ojej, a dzięki komu powstał? No komu? - no już tak nie chwal, bo sie zawsty...Czekaj, czekaj! To nie pochwała!
      I jeszcze mi się tu reklamuje...nie wierze :'D <3

      Usuń
  7. Świetne, cudowne, genialne, fantastyczne, boskie.. Brak słów! xD
    Ps. Też piszę o Jasiu, jeśli masz ochotę - wpadnij :D
    http://life-is-not-horrible.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zachwalaj tak, bo i tak moje ego już urosło od waszych komenatrzy <3
      A blog świetny! ;* Aż szkoda, że jest tylko jeden rozdział :'D A właściwie prolog

      Usuń

Komentuj,bo nawet nie wiesz jak to motywuje :)